70 lat prac polskich archeologów i konserwatorów w Egipcie

Popiersie Kazimierza Michałowskiego

Siedemdziesięciolecie nie jest taką okrągłą rocznicą, którą zazwyczaj czci się jubileuszami, tak się jednak składa, że w tym przypadku nie chodzi tylko o sam jubileusz, lecz również o uczczenie postaci, bez której żadnej okrągłej rocznicy początku polskich badań wykopaliskowych w Egipcie byśmy nie mogli obchodzić. Chodzi tu oczywiście o profesora Kazimierza Michałowskiego, kierownika pierwszej polskiej misji archeologicznej w Egipcie, założyciela i dożywotniego dyrektora Centrum Archeologii Śródziemnomorskiej Uniwersytetu Warszawskiego, a wreszcie wychowawcy kilku pokoleń polskich archeologów.

Tak się bowiem złożyło, że w roku ubiegłym przypadała zarówno sto piąta rocznica jego urodzin, jak też dwudziesta piąta rocznica śmierci, a w bieżącym roku właśnie siedemdziesiąta rocznica rozpoczęcia przez Profesora pierwszej kampanii w Edfu i pięćdziesiąta — pierwszych po II wojnie światowej polskich wykopalisk w Egipcie, a mianowicie w Tell Atrib. Takie nagromadzenie rocznic związanych z profesorem Michałowskim i polskimi wykopaliskami w Egipcie nie mogło przejść niezauważone i było zdaniem pomysłodawców tego jubileuszu, dra Zahi Hawassa, Sekretarza Generalnego Najwyższej Rady Starożytności Egiptu, Jego Ekscelencji Ambasadora RP w Kairze Jana Natkańskiego oraz dra Zbigniewa Szafrańskiego, dyrektora Stacji PCMA w Kairze, okazją, która zasługuje na upamiętnienie.

Początki były dość skromne. Ze względu na brak praktyki na polu archeologii egipskiej prof. Michałowski zdecydował się na współpracę z kolegami z Instytutu Francuskiego Archeologii Orientalnej (IFAO) w Kairze. Badania w Edfu były wspólnym przedsięwzięciem polsko-francuskim, ale już od drugiej kampanii profesor Michałowski był kierownikiem misji. Niestety, ze względu na wybuch drugiej wojny światowej, zdążono przeprowadzić tylko trzy kampanie wykopaliskowe. Jednak nawet podczas wojny, jako jeniec w niemieckim obozie, profesor Michałowski myślał o powrocie do Egiptu prowadząc dla kolegów jeńców kurs hieroglifów. Ten powrót bardzo się opóźnił i stał się możliwy dopiero w 1956 roku, a już w rok później ruszają polskie wykopaliska w Tell Atrib. Wkrótce potem rozpoczęto badania w Aleksandrii na Kom el-Dikka, a następnie w Deir el-Bahari.

Jednocześnie, na zaproszenie naszych egipskich gospodarzy, Profesor Michałowski włączył się w związaną z budową Tamy Asuańskiej, akcję ratowania zabytków Nubii. Można powiedzieć, że Profesor starał się wtedy nadgonić stracone lata i dlatego równolegle z otwieraniem nowych badań na kolejnych stanowiskach dążył do utworzenia w Egipcie stałej polskiej placówki archeologicznej, co doprowadziło do otwarcia w 1959 roku Polish Centre of Mediterranean Archaeology Uniwersytetu Warszawskiego. Był to etap „heroiczny” w rozwoju polskich badań archeologicznych w Egipcie. W ciągu kilku lat stworzone zostały solidne podstawy do dalszego rozwoju tej dyscypliny. Rozpoczęły się intensywne badania terenowe, powstało grono młodych badaczy zarówno egiptologów, jak też specjalistów od archeologii Egiptu ptolemejsko-rzymskiego, wreszcie powstała Stacja Archeologiczna w Kairze. Z profesorem, na polskich wykopaliskach w Egipcie, ściśle współpracowała w tym pierwszym okresie grupa kilkunastu osób, z których większość pozostała już na stałe związana z archeologią kraju nad Nilem. Byli wśród nich nieżyjący już: dr Tadeusz Andrzejewski, dr Barbara Ruszczyc, dr Marek Marciniak i prof. Lech Krzyżaniak, a także badacze aktywni do dzisiaj jak: prof. Jadwiga Lipińska, prof. Wiktor Andrzej Daszewski prof. Zsolt Kiss, prof. Karol Myśliwiec i dr Wojciech Kołątaj.

Z czasem nasza działalność archeologiczna w Egipcie rozrastała się coraz bardziej. Z początkowych trzech stanowisk badanych w początku lat sześćdziesiątych zrobiło się ponad dziesięć badanych obecnie, nie wspominając już o misjach epigraficznych. Pojawiła się nowa generacja egiptologów i archeologów wyspecjalizowanych w archeologii Egiptu, a niektórzy z nich już kierują polskimi misjami. W badaniach PCMA na terenie Egiptu bierze teraz udział co roku około pięćdziesięciu archeologów, nie licząc architektów, konserwatorów i dokumentalistów, a także studentów. Obok epigrafików i antropologów, pojawili się ceramolodzy, geomorfolodzy, sedymentolodzy i informatycy. Pojawiły się także nowe wyzwania, jak choćby te związane z jednej strony z problemem restauracji i konserwacji dużych zespołów architektonicznych, takich jak na przykład świątynia Hatszepsut, a z drugiej z formami ich udostępniania na potrzeby współczesnej turystyki, jak w przypadku zabudowy Kom el-Dikka. Przyszły też ważne odkrycia: świątynia Totmesa III w Deir el-Bahari, grób Merefnebefa w Sakkarze, wczesnodynastyczne warstwy w Tell Farcha, audytoria w Aleksandrii, że wspomnę tylko niektóre, jako że o większości z nich, tak samo ważnych naukowo, można się dowiedzieć z tej właśnie książki.

Rozwój ten jest zasługą także dwóch bezpośrednich następców profesora Michałowskiego na stanowisku Dyrektora PCMA, a mianowicie prof. Wiktora Andrzeja Daszewskiego i prof. Michała Gawlikowskiego, którzy włożyli w to wiele serca i energii, rozbudowując między innymi naszą kairską placówkę. W tej ostatniej kwestii nie można zapomnieć o wielkiej roli Sekretarzy ośrodka w Kairze. To oni, rezydując niekiedy w Egipcie przez wiele lat, tworzyli atmosferę tej placówki i wprowadzali debiutujących badaczy oraz stypendystów w nowy dla nich świat.

Przez cały jednak czas jaki upłynął od pierwszego dnia wykopalisk w Edfu, sprzed lat siedemdziesięciu, wszyscy nasi badacze przybywający do kraju nad Nilem ulegali fascynacji nie tylko starożytną kulturą Egiptu, lecz także Egiptem dzisiejszym i jego mieszkańcami. Najważniejsze były i są właśnie te kontakty międzyludzkie, z których oprócz naukowej i organizacyjnej współpracy zrodziło się wiele przyjaźni. Rozwinęły się one zresztą nie tylko na poziomie społeczności uczonych, lecz również pomiędzy polskimi badaczami a ich egipskimi robotnikami, raisami i ghafirami, a niekiedy prawie całymi wsiami, przy których położone są badane stanowiska. W naszych kontaktach z egipskimi archeologami, muzeologami i konserwatorami na wszystkich szczeblach Egipskiej Organizacji Starożytności spotykaliśmy się zawsze przede wszystkim z życzliwością i zainteresowaniem, z cennymi radami i wskazówkami, ze wsparciem moralnym i organizacyjnym, gotowością współpracy, wreszcie z chętnie udzielanymi naukowymi konsultacjami. Nie sposób tu wyliczyć wszystkich naszych egipskich przyjaciół, którym zarówno PCMA jako instytucja, jak też moi koledzy, tworzący społeczność polskich badaczy cywilizacji egipskiej, chcieliby wyrazić swoją wdzięczność. Jest jednak kilka wybitnych postaci egipskiego świata naukowego, których nazwisk przy tej okazji nie mogę nie wymienić, jak choćby: dr Gamal Eddin Mokhtar, dr Ahmed Kadry, dr Ali Gaballa Ali, dr Nur el-Din i dr Zahi Hawass, których życzliwego podejścia i pomocy nie zapomnimy. Wysoko sobie cenimy dorobek dotychczasowej współpracy egipsko-polskiej w dziedzinie archeologii, który bez nich byłby o wiele skromniejszy.

Zdajemy sobie w pełni sprawę ze znaczenia tego, czego dokonał profesor Kazimierz Michałowski, mistrz i nauczyciel większości spośród nas, dla rozwoju badań egiptologicznych w Polsce i dla polskiej archeologii w Egipcie. Dlatego jesteśmy niezwykle wdzięczni dr Zahi Hawassowi, a w jego osobie wszystkim naszym egipskim przyjaciołom, za wystąpienie z propozycją umieszczenia popiersia profesora w ogrodach Muzeum Egipskiego w Kairze, gdzie będzie stało pomiędzy popiersiami innych wielkich egiptologów. Pomysłodawcom tych obchodów dziękowałem już na wstępie, a teraz pragnę podziękować wszystkim, instytucjom i osobom, które brały udział w ich organizacji ze strony egipskiej i ze strony polskiej. Jest ich tak wiele, że nie będę ich tu wszystkich szczegółowo wymieniał. Dziękuję również panu Michałowi Kazimierzowi Ujazdowskiemu, Ministrowi Kultury i Dziedzictwa Narodowego RP oraz Ministrowi Kultury Egiptu panu Faroukowi Hosniemu za przyjęcie patronatu nad tymi uroczystościami. Patronat ten potwierdza jeszcze raz dobitnie do jakiego stopnia współpraca polskiej i egipskiej archeologii wrosła już w pejzaż współczesnego świata.

Wszystko to, co profesor Kazimierz Michałowski zdziałał za swego życia w Egipcie, można by przyrównać do zasadzenia drzewka, choć porównanie to może się wydawać niektórym zbyt górnolotne. Korzenie tego drzewa tworzyłaby przyjaźń i współpraca polskich i egipskich archeologów, stworzona przez profesora kairska placówka PCMA stanowiłaby pień, zaś gałęziami byliby kolejni badacze różnych aspektów kultury starożytnego i średniowiecznego Egiptu. Po tylu latach od śmierci profesora można powiedzieć, ze zasadzone przez niego drzewko mocno się rozrosło, korzenie ma coraz mocniejsze, krzepną konary, a młodych pędów przybywa. Będziemy o to drzewo dbać, aby nadal rosło i zawsze było zielone.

Piotr Bieliński

Dyrektor Centrum

(tekst wstępu zamieszczonego w księdze jubileuszowej pt. Seventy Years of Polish Archaeology in Egypt)